środa, 26 marca 2014

10

Dziesiąty miesiąc upłyną pod znakiem nowości.
Po pierwsze -gaworzenie . Zaczęło się od bababa i okrzyków baba!!!, po kilku dniach tatata i dadada niosło się po całym domu, następnie nie nie nie i w końcu upragnione mamama, mama i ma. Obecnie wszystko jest ma.
Po drugie pokazywanie palcem -pokazuję co chcę, a chcę wszystko...
Po trzecie samodzielne siadanie, które pod koniec miesiąca przeszło w raczkowanie, na początku ''powoli, jak żółw ociężale'', a obecnie szalone gonitwy, szczególnie do kabli, gniazdek i ukochanych kocyków .Od rana w mieszkaniu słychać głośne kłapanie rączek o podłogę...
Po czwarte-zainteresowanie każdym okruszkiem znalezionym na podłodze ( i niestety jego konsumpcja;)), zaglądanie pod łózko i pod dywan ...






A najbardziej nie lubię jak czapka popsuje mi fryzurę....




A co tam...



Potargany czy nie i tak wyglądam nieźle... (zupełnie jak tata ;))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz